Co czeka rynek nieruchomości w 2024 roku?

Druga połowa 2023 roku upłynęła pod znakiem rekordowo wysokiego popytu na zakup nieruchomości, który był pobudzany przez Bezpieczny kredyt 2 proc. Z drugiej strony jednak rynek cierpiał na niedostatek ofert, co spowodowało kolejne wzrosty cen. Eksperci mówią, że 2024 rok może być okresem większej stabilizacji. Ale to czy tak się stanie, będzie zależało od ostatecznego kształtu nowego programu „Mieszkanie na start” oraz poziomu podaży.

To, jak w 2024 roku będą wyglądały decyzje zakupowe Polaków na rynku nieruchomości, zdaniem Alicji Palińskiej, brand managera portalu Nieruchomosci-online.pl będzie zależało od sytuacji mikro- i makroekonomicznej.

Ważne będzie to, jak będzie kształtował się poziom wynagrodzeń, inflacji, ale także jak będą wyglądały decyzje Rady Polityki Pieniężnej o wysokości stóp procentowych. Nie możemy zapomnieć również o tym, że na drugą połowę roku wstępnie planowany jest start nowego programu wsparcia mieszkalnictwa, który z pewnością pobudzi popyt.

Jednak czy deweloperzy będą w stanie odpowiedzieć na to większą liczbą mieszkań dostępnych na rynku? Jeżeli nie, to znów możemy spodziewać się wzrostów cen.

Oczekiwanie w pierwszej połowie roku

Zdaniem ekspertów rynku nieruchomości pierwsze miesiące 2024 roku upłyną w atmosferze oczekiwania. Wiemy już, że środki zaplanowane na dopłaty w ramach Bezpiecznego kredytu 2 proc. się skończyły i znamy wstępny kształt „Mieszkania na start”. Wciąż jednak nie ma stuprocentowej pewności, jak będzie on wyglądał ostatecznie oraz czy w ogóle dojdzie do skutku. Wciąż może zablokować go Lewica, która jest jednym z aktualnie rządzących koalicjantów.

Po ubiegłorocznym „boomie” rynek został wyczyszczony z mieszkań, więc z zakupem czekają również ci, którzy dysponują gotówką albo biorą standardowy kredyt hipoteczny bez dopłat. Atrakcyjnych ofert nie ma aktualnie zbyt wiele. Lepiej więc się wstrzymać do czasu aż deweloperzy uzupełnią ofertę.

Kluczowe będą ostateczne założenia „Mieszkania na start”

Wspomniane wcześniej „Mieszkanie na start” jest obecnie na etapie konsultacji społecznych. Przedstawione dotychczas założenia zostały skrytykowane przez ekspertów rynku nieruchomości, którzy sygnalizowali, że program, podobnie jak jego poprzednik, spowoduje skokowy wzrost cen.

Krytykowano głównie brak wsparcia dla strony podażowej, niesprawiedliwe kryteria oraz zbyt wysokie limity dochodowe, które odsieją tylko najbogatszych.

Start programu jest wstępnie zaplanowany na drugą połowę roku i będzie on na pewno miał duży wpływ na to, jak rynek nieruchomości będzie wyglądał.

Czy deweloperzy nadgonią liczbę inwestycji?

Dane Głównego Urzędu Statystycznego pokazują, że deweloperzy w jedenastu miesiącach 2023 roku ruszyli z budową zaledwie ponad 103 tys. mieszkań. Ta informacja napawa pesymizmem, bo jest to najniższy wynik od ostatnich sześciu lat.

Tomasz Błeszyński, doradca rynku nieruchomości wyjaśnia, że deweloperzy także znajdują się w atmosferze oczekiwania. Niepewna przyszłość rządowego programu dopłat do kredytów sprawia, że nie wiedzą, ile budów opłaca im się rozpocząć. Jeżeli rozwiązanie nie wejdzie w życie, to zostaną z pulą mieszkań, które trudno będzie potem sprzedać.

Z kolei Patryk Kozierkiewicz, ekspert Polskiego Związku Firm Deweloperskich zwraca uwagę, że problemem deweloperów są również drogie i trudno dostępne grunty, co także determinuje liczbę podejmowanych inwestycji.

Możliwa obniżka stóp procentowych

Na popyt na rynku nieruchomości w 2024 roku wpłyną także decyzje Rady Polityki Pieniężnej. Im niższe wartości osiągają stopy procentowe, tym tańsze i łatwiej dostępne są kredyty hipoteczne, więc i popyt na mieszkania jest wyższy. Jak wynika z odczytów kontraktów terminowych na stopę procentową, pod koniec roku stopy mogą wynosić nawet 4 proc. (aktualna wartość głównej stawki to 5,75 proc.).

Pierwsze obniżki stóp są prognozowane na drugą połowę roku, choć zdaniem analityków cięcia będą tylko kosmetyczne.

Dobry czas na inwestycje

Alicja Palińska prognozuje, że 2024 rok może upłynąć pod znakiem powrotu do zakupów inwestycyjnych. Przez rządowy program nieruchomości w zeszłym roku nabywane były głównie po to, aby realizować własne potrzeby mieszkaniowe.

Palińska dodaje, że żniwa dla inwestorów są wtedy, gdy na rynku panuje trudny czas, więc kupno lokum dla siebie nie jest tak popularne. Może się tak wydarzyć również w tym roku, szczególnie gdy w ramach „Mieszkania na start” zostanie znacznie ograniczona liczba beneficjentów.

Dodaj komentarz